Toldi III / 1:35 HobbyBoss
Piąty model treningowy
Kliknij na dowolne zdjęcie aby je powiększyć
Zdjęcia referencyjne z epoki :
Ponawiercałem detale w hamulcu wylotowym lufy
W zestawie są elementy fototrawione
Niektóre blaszki należy odpowiednio wygiąć
Pierwszy raz użyję metalowych gąsienic. Oryginalne z zestawu były bardzo kruche i łamały się już przy próbie wycięcia z ramek.
Metalowe gąsienice poza ceną (równej cenie modelu) mają same zalety.
Ogniwa należy oczyścić z nadlewów i poprawić przelot wiertłem
Ogniwa łączy się drutem imitującym szpilki
Po złożeniu gąsienica jest w pełni ruchoma
Do tego świetnie wygląda, a że jest ciężka, sama układa się naturalnie
Podkład
Przyrząd kreślarski świetnie nadaje się do usprawnienia malowania kół
Tłumiki
Pierwsza próba malowania w technice modulacji kolorów
Chcę uzyskać efekt przestrzenności bryły i wyciągnięcia drobnych detali
Do maskowania używam specjalnej substancji o konsystencji zbliżonej do smoły lub plasteliny
Świetnie się trzyma i wnika w nierówności
…a po usunięciu nie pozostawia żadnych śladów
Teraz kolejno kolor zielony
A następnie brązowy. Za każdym razem stosuję modulację koloru
Efekt po zdjęciu maski
Maluję insygnia
Filtr ma za zadanie zniwelować ostre kontrasty między kolorami
Wash
Przystępuję do postarzania metalowych gąsienic
Kąpiel w specjalnym płynie
Po kilku-kilkunastu minutach
Otrzymujemy pordzewiałe gąski
W miejscach klejenia drutu klejem CA, efektu nie ma
Poprawiam więc te miejsca farbą
Następnie wash w kolorze rdzy
Teraz metaliczny pigment. Ten sam efekt na metalowej gąsienicy można uzyskać po prostu ścierając dotychczasowe warstwy.
Przystępuję do brudzenia „podwozia”
Miejsca , które będą potrzebne do osadzenia kół, zabezpieczyłem przed pierwszym malowaniem
Usuwam zabezpieczenia, klej bez problemu połączy elementy plastikowe
Podana w instrukcji ilość ogniw jest za duża, trzeba nieco zredukować długość
Tym razem nie będzie dużych śladów eksploatacji, zadrapań itp. Jedynie lekkie zakurzenie i nagromadzony piasek w zakamarkach.
Sporo czasu upłynęło od ostatniej aktualizacji, co nie znaczy , że nic nie działo się w temacie Toldiego. Wręcz przeciwnie.
Postanowiłem, że na podstawce będzie drzewo. Wykonanie takiego, z którego będę w miarę zadowolony, zajęło mi kilka miesięcy.
Sposobów na wykonanie drzewka od podstaw jest kilka. Najczęściej skręca się je z wielu cienkich drucików florystycznych, formuje pień i gałęzie, następnie pokrywa się plastycznym materiałem. W niedalekiej przyszłości udoskonalę tą metodę, pierwsze moje próby nie do końca odpowiadały oczekiwaniom.
Można kupić gotowe drzewo lub sam gotowy pień wykonany z plastiku, ale przecież nie o to chodzi.
Kolejnym sposobem, na który się zdecydowałem, jest zrobienie drzewa …..z drzewa. Używa się naturalnych elementów natury jak gałęzie, często też korzenie. Dużym plusem takich materiałów jest oryginalna faktura, kolor, dostępność i brak kosztów.
Na spacerze pozbierałem trochę gałęzi i złożyłem bliżej nieokreślony gatunek drzewa:
Teraz drobne gałęzie i listowie tworzę przy pomocy komosy ciernistej (piany morskiej), roślinki najbliższej sercu modelarzy. Od wielu lat służy twórcom dioram do robienia krzewów, drzew i innej roślinności. Niestety jest dość trudna w hodowli ,a dodatkowo w ostatnim czasie niedostępne są nasiona w sprzedaży. Kilka zasuszonych paczek komosy udało mi się kupić w sklepie modelarskim.
Teraz cała zabawa polega na oddzielaniu mniejszych gałązek i przyklejaniu do drzewka. Praca żmudna, ale warta poświęcenia czasu.
Jednocześnie rozpocząłem prace nad podstawką. Baza ze styroduru.
Wstępna przymiarka głównych bohaterów.
Teraz drzewko, a właściwie gałęzie i listowie maluję różnymi odcieniami ciemnego zielonego aerografem.
Następnie spryskuję koronę lakierem do włosów i posypuję z góry posypką imitującą liście. Robię to w kilku etapach, po każdym efekt utrwalam lakierem, liście najpierw ciemniejsze, a z wierzchu jaśniejsze.
Teraz dalsze prace nad podstawką.
Do zrobienia faktury ziemi wykorzystam po raz pierwszy klej do glazury (w moim przypadku marki Cekol). Ma idealną fakturę ziemi w tej skali, szybko, i w miarę bezwonnie schnie. Dodaję trochę kleju wikolowego, aby zapobiec pęknięciom po wyschnięciu.
Samą wyjeżdżoną ścieżkę uzupełniam pastą imitującą piasek, której używałem już przy podstawce do Hummera.
Teraz jeszcze trochę ziemi już sypanej na rozwodniony klej, aby uzyskać jak najbardziej zróżnicowaną fakturę.
Teraz malowanie: podkład, ciemny brąz, beż i jasny szary w nieregularny sposób. Następnie wash. A na końcu ścieżki przecieram jaśniejszym kolorem metodą suchego pędzla.
Teraz sadzenie trawy. Używam dwóch mieszanek firmy Woodland Scenics. Dokładam kępki kwiatów i trawy (zakupione gotowe), oraz przydrożne rośliny – zrobione z mchu. Troszkę dalej w głąb kilka krzaków zrobionych z komosy ciernistej.
Następnie posypuję trawę różnymi produktami aby podłoże przypominało bardziej dziką naturę niż trawnik. Imituję drobne gałęzie, liście i inne nieokreślone elementy.
Wykorzystuję to co jest w torebkach herbaty i czystka.
Dodatkowo mielę w młynku liście , drobne gałęzie i szyszki uzyskując ciekawe naturalne posypki.
Wszystko utrwalam lakierem do włosów. To moje odkrycie przy tej dioramie. Działa wystarczająco silnie aby skleić wszelkie drobinki , aby pozostały w miejscu, i błyskawicznie odparowuje pozwalając na kontynuację pracy.
Teraz w ruch idą pigmenty, którymi przecieram pobocze i ścieżkę, dodając różnorodności.
Farby, wash i pigmenty wykorzystane przy malowaniu podstawki.
Pozostaje ostatnia, najprzyjemniejsza rzecz, świadcząca o zakończeniu projektu – czyli pomalowanie boków podstawki na czarno.
EFEKT FINALNY
Zachęcam do obejrzenia materiału na Youtube.
Model ukończony w październiku 2019.
Projekt ukończony w całości w sierpniu 2020.